3 października 2018 roku przybył do naszej szkoły niecodzienny gość - uczestnik powstania warszawskiego płk. Czesław Lewandowski. Pan pułkownik jest prezesem Zarządu Rejonu Praga Północ Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych.
Zauroczył nas wspaniałym i niezwykle interesującym opowiadaniem o swoich wojennych losach. Mówił o tym, jakim był chłopcem na początku wojny i jak szybko dorastał, gdy zły los odebrał mu matkę i ojca. Mając 13 lat wstąpił do Szarych Szeregów - tam się uczył, zdobywał sprawności, prowadził działania wywiadowcze. Nie opuścił czwórki swojego młodszego rodzeństwa. Jako najstarszy zdobywał dla nich jedzenie, dbał o to, by mieli czysto i ciepło.
Kiedy wybuchło powstanie warszawskie w 1944 roku miał już 16 lat i był dorosły. Wyruszył do walki, mając tylko dwa granaty wykonane "chałupniczo". W czasie walk zdobył broń i bił się jak żołnierz na Żoliborzu.
Pan pułkownik opowiadał o tym, jak na jego oczach ginęli jego przyjaciele w rejonie Dworca Gdańskiegi i pl. Wilsona. Mówił o okrucieństwach wojny i o tym, że współczesne filmy o powstaniu i eksonaty zgromadzone w Muzeum Powstania Warszawskiego nie oddają tej grozy, ani tych przeżyć , jakie mieli chłopcy tacy jak on. To, co pokazuje się współcześnie to mały procent okrutnej rzeczywistości wojennej, jak stała się udziałem uczestników powstania.
Uświadomił nam, że wojna to najgorsza rzecz, jaka może spotkać ludzi - niesie ze sobą głód, brud, zniszczenie i śmierć najbliższych.
Prosił nas, żebyśmy pamiętali o tych ludziach, dzięki którym dziś możemy być wolni - bo oni nam tę wolność wywalczyli. Jeśli mamy staszych, samotnych sąsiadów - pomagajmy im. Okażmy swoją wdzięczność tym, którzy poświęcali swoje życie, byśmy my mogli żyć w warunkach pokoju.