Trzynastego w Szczebrzeszynie
Chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwaćtrzeba by lekarza!
Zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
Że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany.
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
Teraz będą się tarzały!

M. Strzałkowska, Wierszyki łamiące języki

 

Nie od dziś wiadomo, iż trening czyni mistrza dlatego jakże cenne wydają się wszelkie możliwości ćwiczenia naszego trudnego języka polskiego, a jeśli wszystko to połączy się z treningiem pamięci i przełamywaniem stresu przed wystąpieniami publicznymi tworzy się mieszanka doskonała. Tę kompilację nasza świetlica miała okazję podziwiać 24 marca podczas konkursu Wierszyki łamiące języki. Wzięły w nim udział wszystkie chętne dzieci z klas 1 – 4, które po tygodniu trudnych treningów logopedycznych, między innymi z książką Małgorzaty Strzałkowskiej, zapragnęły wystąpić przed świetlicowym forum i zaprezentować zdolności recytatorskie. Nie było łatwo! Dziecięce języki łamały się jak zapałki, zapał uczestników jednak nie malał, dlatego kolejne sz, cz, dż, ż, rrrr wymówione poprawnie przynosiło wiele radości. Najlepszymi oratorem okazała się Patrycja Matynia, która (po burzliwych naradach jury) zajęła pierwsze miejsce, na kolejnych miejscach na podium stanęli zaś odpowiednio Amelia Tratkiewicz i Jakub Turemka.
Niepostrzeżenie, uczestnicząc w ciekawym konkursie uczniowie zyskali nieco więcej niż proste materialne profity (dyplomy, nagrody), mianowicie zachętę do poszerzania wiedzy na temat języka polskiego oraz poprawnej wymowy, ukierunkowanie zainteresowań ku recytatorstwu i występom na scenie.